22 marca 2012

ach te firaneczki...

Cześć, to znowu ja, Gagarinek. Dziś opowiem wam
o zabawach z firankami...:-) Bardzo je lubię, bo dają dużo frajdy, ale moi właściciele ganią mnie za to, bo już poczyniłem pewne szkody w firankach, ale to było niechcący:-) Moją ulubioną zabawą jest wrzucanie myszki pod firankę i łapanie jej. W tym celu wbiegam pod nią i szaleję, a przy okazji odsłaniam czasami okno, hihi, taki ze mnie spryciarzyk. Nie ukrywam,
że chętnie bym sobie także wskoczył na firanę
i powisiał albo pohuśtał się, no ale nie robię tego (chyba, że robię, ale moi właściciele o tym nie wiedzą:-), bo nie jestem aż tak niegrzeczny.

Często też odsłaniam sobie firankę łapką, żeby wyjrzeć przez okienko i zobaczyć co słychać na dworze:)

2 komentarze:

  1. gagarin-firankowiec ;-P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ależ skąd, to nie zabawy, na pierwszym zdjęciu wyraźnie widać, jak z uwagą przygląda się firance szukając niedoskonałości materiału, na drugim zaś podziwia ją i subtelnie odsłania

    Twój kot wygląda mi znawcę firanek (:

    OdpowiedzUsuń